Sport w Blachowni

czyli krew, pot i łzy naszych rywali (Strona testowa)

Cóż to był za mecz!?

Świetna passa seniorów UKS Orlik została przerwana w Libidzy, w której piłkarze z Blachowni doznali porażki 4:0. W sobotnim meczu rywalem Pomarańczowych była drużyna Gromu Cykarzew.

Mecz rozpoczął się o godz. 17:30 i po 8 minutach miejscowi cieszyli się dwubramkowym prowadzeniem. Pierwszego gola już w 6. minucie strzelił Adrian Szymański, dwie minuty później ładnym trafieniem popisał się Kamil Pajtaś. Wydawało się, że młoda drużyna Orlika znokautuje przyjezdnych. Jednak tak się nie stało. Dwa stracone gole nie załamały zawodników Gromu, a wręcz przeciwnie, to goście konstruowali więcej akcji ofensywnych.

W 25. Minucie gry Cykarzew strzelił bramkę kontaktową. Obie drużyny miały jeszcze kilka dogodnych sytuacji do zmiany wyniku. Jednak w pierwszej połowie meczu nie oglądaliśmy więcej bramek.

Początek drugiej połowy to nieznaczna przewaga gości, którzy długimi podaniami uruchamiali swoich napastników. Drużyna Orlika grała z kontry. Do 80. minuty, żadna z drużyn nie potrafiła zdobyć gola. Za to 81. minucie, fenomenalnym strzałem popisał się Łukasz Leśniczek, podnosząc wynik na 3:1.

Niestety, to nie koniec emocji. Prawdziwy horror dla miejscowej drużyny zaczął się w doliczonym czasie gry. Goście zdobyli 2 gole w tym 1 z karnego, a boisko z czerwoną kartką opuścił Marcin Klusek, a to wszystko wydarzyło w niecałe 3 minuty.

Mecz zakończył się remisem 3:3. Na trybunach zasiadło ok. 70 kibiców.

Widać, że coś nie do końca „pykło” z tą fuzją 😀